Poranne krople deszczu
wypełnia blask świtu
Ziemia we mgle skąpana
leniwie ze snu się otrząsa
uśpione jeszcze drzewa
naciągają ramiona
by sięgnąć nieba
otulone jeszcze resztką senności
ptaki koncert zaczynają
Długi sen dobiega końca
Powieki powoli się unoszą
by zobaczyć to co rzeczywiste
jeszcze ostatkiem sił
wizja senna próbuje uchwycić
choćby okruszek uwagi
by historia dalej mogła się toczyć
Kos w oddali śpiewa
ukryty przed deszczem
pod rozłożystym liściem lipy
kwiaty pochylają kielichy
by napoić ziemię
chmury leniwie przesuwają się
po szarości nieba
uderzenia kropli o dach
przynoszą przebudzenie
Oczy patrzą i widzą
Uszy słuchają i słyszą
Nie ma widzącego
nie ma słuchającego
Życie przygląda się sobie
Sen o tym, który śnił
dobiegł końca...
Ewa Biel
Comments