Smutek spojrzał moimi oczami
dostrzegł jaskółki wśród chmur szybujące
maki z chabrami wśród zboża tańczące
liście paproci przez wiatr łaskotane
wysmukłe sosny rozkołysane
Smutek przyglądał się światu ciekawie
a świat barwami tęczy się mienił
panny dziewanny w kwiat przyodziane
złocienie jak do ślubu w bieli
Zdziwił się smutek
Jak to tak?
Świat sobie z niego nic nie robi
słońce co w kroplach rosy się skryło
jakby specjalnie świat rozświetliło
Pomyślał smutek: tak być nie może
muszę zasmucić cały świat
drzewa i kwiaty, niebo i ziemię
musi zobaczyć mnie wokół świat
Nie mogę przecież siedzieć ukryty
i w samotności smucić się
chcę żeby ze mną świat cały płakał
chcę żeby ze mną smucił się
Nadął się smutek z wszystkich sił
chcąc zasmucić cały świat
posmutniał jak najbardziej mógł
poszarzał, zmarszczył się i zbladł
A świat?
Na świerku usiadł nagle kos
a na akację przyleciał drozd
zięba radośnie w oddali śpiewa
a w lesie wiatr kołysze drzewa
Zrozumiał wtedy smutek,
że Życie dalej toczy się
cokolwiek zrobi, jak będzie zły
nic nie zakłóci biegu dni
Spojrzał znowu moimi oczami
westchnął i odszedł wraz z chmurami
i już za chwilę usłyszałam
jak kropelkami deszczu się stawał
Ziemia radośnie je przywitała
i ze smutku głośno się śmiała
krople co się z nią połączyły
teraz radością się wypełniły
Radość spojrzała moimi oczami
i wzleciała wysoko do słońca
poszybowała wśród chmur z jaskółkami
i tańczyła z kwiatami bez końca.
To, co dzisiaj wydaje się trudne, jutro znika z naszego życia.
Miejsce dzisiejszego cierpienia, wkrótce zastąpi stan szczęścia. Smutek zamienia się w radość, a radość w smutek. Wszelkie stany emocjonalne pojawiają się w nas i znikają, przychodząc i odchodząc niczym marzenia senne, które trwają tylko chwilę.
Świat może wydawać się rozszalałym oceanem, a każda nadciągająca fala groźna i złowroga. Można uczepić się takiej fali, nie dostrzegając niczego poza nią, i w ten sposób przeżyć swój czas.
Na powierzchni oceanu jesteśmy nieustannie targani przez kolejne fale, nie zdając sobie sprawy, że pod nami rozciąga się ogromna przestrzeń spokoju. Można zanurzyć się głębiej, a wtedy fale, niezależnie od intensywności, przestają być odczuwalne. Głębia jednak często wywołuje przerażenie, dlatego wolimy utrzymywać się na powierzchni.
Żyjąc w świecie myśli nie jesteśmy świadomi, że poza nimi istnieje Jaźń, doświadczająca wszelkich przejawów życia. Utożsamiając się
z myślami, emocjami i ciałem, zatraciliśmy pamięć, że Jaźń – to esencja naszego istnienia.
To, że nasze zmysły postrzegają jedynie niewielką część Całości,
nie oznacza, że to, co jest dla nas niewidzialne, nie istnieje.
Przenosząc uwagę z fal (myśli, emocji, opowieści o tym, co będzie lub co było) na oddech, odczucia płynące z ciała oraz samo odczucie bycia, zatrzymujemy i osadzamy się w teraźniejszości.
Im częściej to robimy, tym bardziej wyrabiamy w sobie nawyk trwania w chwili obecnej, co zwiększa naszą samoświadomość.
Nasza uwaga rozciąga się, a percepcja poszerza. Zaczynamy dostrzegać coraz więcej procesów, które w nas zachodzą: myśli, emocje, reakcje, doznania, a także coraz subtelniejsze wrażenia.
W ten sposób uczymy się odczuwać głębiej i przestrzenniej, co pozwala nam doświadczyć naszej przestrzenności. Poszerzająca się samoświadomość umożliwia nam odczucie i doświadczenie esencji naszego istnienia oraz osadzenie się w niej. Tu, nie ma fal, które niosą sobą emocjonalne wzburzenia. Nie ma tu natrętnych myśli, huśtawki nastrojów, cierpienia, lęku, poczucia niespełnienia. Tu jest spokój i cisza.
Ewa Biel
Comments